Kryzys klimatyczny, jest czy go nie ma?
Odpowiadam: nie ma nic takiego. Mamy jedynie
powtarzalne od wieków zmiany lokalne-obszarowe, ale nie kontynentalne ocieplenia i podtopienia.
Towarzyszą im podobne obszarowo deficyty wody i to głównie tam, gdzie lokalnie nie zadbano o
właściwą gospodarkę wodną. Globaliści, a w tym „specjaliści od permanentnego ocieplenia”,
doszukują się przyczyn tego ciągu zdarzeń, w tym wpływu czynników antropogennych i tutaj
mają rację. Ale globalnej katastrofy klimatycznej one nie wywołują, tylko potęgują pewne zmiany i
to głównie lokalne. Globalny kryzys klimatyczny może wywołać jedynie energia wzburzonego
Słońca. Obecnie przeżywamy kolejny XXV Cykl Słoneczny, od czasu podjęcia systematycznych
obserwacji tej naszej Gwiazdy. Średnio trwa on około 11 lat i powinien zakończyć się około 2030
roku. Na razie, zgodnie z oczekiwaniami, ma on być spokojny, bez gwałtownych erupcji energii,
której towarzyszy występowanie plam na Słońcu. Średnią ilość tej energii docierającej do
powierzchni naszej Ziemi określa Stała Słoneczna. Jej wartość zależy, między innymi, od stopnia
odbicia promieni światła słonecznego od powierzchni Ziemi. Określa jej wartość albedo. Wskaźnik
ten zmienia swoją wartość w zależności od barwy powierzchni na którą docierają promienie
słoneczne, a generalnie od jej stopnia zawilgocenia. Nie wycinajmy więc lasów, a jeżeli jest taka
potrzeba, to zadbajmy o to aby natychmiast w ich miejsce posadzić las iglasty wiecznie zielony, a
nie liściasty bo to one sprzyjają procesom gnilnym i emisji gazów w tym niewielkich ilości
dwutlenku węgla podczas procesów ich rozkładu.
Tak jak wspominałem w jednym z poprzednich moich rozważań, nasz wspólny dom Ziemia
otrzymała od Losu otulinę gazów i ogromne zasoby wody w postaci mórz i oceanów, a ponadto
bezpieczne miejsce w naszym układzie planetarnym-odległość od potężnego źródła mocy-Słońca i
stała się dlatego unikalnym Bioreaktorem w najbliższym i znanym nam kosmosie. Dzięki
dostarczanej energii i parowaniu wód oraz prawie rytmicznemu obrotowi wokół własnej osi
(zawsze z zachodu na wschód a nie odwrotnie) i krążeniu po ekliptyce dookoła Słońca mamy
zmienny dopływ natężenia jego światła, a tym samym i energii. To ta właśnie energia decyduje o
tym, jak i gdzie dotrze jej mało, albo bardzo dużo. Ale tylko wielkość porcji, którą wykorzysta
nasza planeta decyduje, w pewnym uproszczeniu, jej barwa-kolor, i powierzchnia oraz kąt
docierania promieni Słońca do jej powierzchni. Dlatego ilość energii pochłanianej przez roztwory
wodne i ośrodki zawilgocone, takie jak gleba, pobierają z promieniowania słonecznego zwiększone
dawki energii; ich średnie albedo jest rzędu 8, a suchej gleby nawet 30. Albedo świeżego śniegu to
aż 90, a zleżałego firnu około 40. Zanieczyszczone substancjami np. odżywczymi woda i gleba
parują i pochłaniają też energię tworząc parę wodną a z niej chmury. Ciemnieją wówczas
powierzchnie wód i obrzeża nawet dużych akwenów a szczególnie przybrzeżnych mórz i małych
zbiorników wodnych. Zmianę barwy wywołuje również masowy, równoczesny rozwój
mikroorganizmów planktonowych. Całościowo, w wyniku tych procesów zmniejsza się albedo
powierzchni naszej planety i dlatego robi się cieplej a nawet miejscami gorąco. Obecnie
obserwujemy to klasyczne, ale jednak lokalne zjawisko ocieplenia w zimowe miesiące w Europie
Zachodniej i częściowo w Środkowej, ale nie na północy kontynentu. Jest to spowodowane
napływem ciepłych mas wód i powietrza, których albedo uległo obniżeniu. Prąd Północny znad
zanieczyszczonego Atlantyku generuje chłodną, zimową pogodę, ale nie oczekujmy, że w miarę
upływu czasu, w bieżącym roku na wiosnę doczekamy się jeszcze dużych mrozów i śniegu. Tę
zwiększoną obecnie porcję ciepła zawdzięczamy niefrasobliwemu zanieczyszczaniu zasobów
wodnych. Obawiam się jednak, że to dopiero początek i może to być efekt, na razie mało znaczący,spowodowany zbyt niską zawartości w atmosferze naszej planety gazu życia-dwutlenku węgla.
Oczywiście już wcześniej o tym dyskutowałem i pisałem, i aprobował to, nieodżałowanej pamięci
niedawno zmarły Pan profesor Piotr Wolański długoletni nauczyciel akademicki z Politechniki
Warszawskiej. Temat walki z rzekomym ocieplaniem się klimatu na na naszej planecie powstał w
wyniku mafijnej intrygi producentów paliw płynnych i gazu ziemnego. Zastanawiające jest, że
głównym obwinionym czynnikiem odpowiedzialnym za ocieplenie klimatu został dwutlenek
węgla?, a nie paliwa płynne i gaz ziemny, które są najpotężniejszym źródłem właśnie tego gazu!!!
Kto wziął za ten idiotyzm pieniądze? Kto zniszczył przemysł wydobywczy węgla w Polsce i
nadwątlił naszą energetykę! Pisałem o tym już wielokrotnie, a od roku 2018, na stronie (www.
kadepot.eu), że dwutlenek węgla, jak również i metan, nie tworzą płaszcza izolacyjnego w
atmosferze ziemskiej i nie ocieplają naszej planety.
Zapraszam na wspomnianą stronę, życząc przyjemnej lektury!