W minionym roku (2022), w ogólnopolskim konkursie na najbardziej popularną w gwarze młodzieżowej odzywkę, zwyciężyło słowo „essa”.
Prawdę powiedziawszy, to mało kto wie, co się pod nim się kryje. Podobno jest to słowo na każdą okazję, służące do wyrażania pozytywnych emocji.
Natomiast bardzo mi się spodobało to, że zgodnie z decyzją Jurorów postanowiono w tym konkursie dodatkowo wyróżnić słowo „odklejka”.
Uważam, że właśnie to słowo-hasło charakteryzuje najdobitniej współczesną naszą sytuację polityczną, jak i jest ksywką pasującą do zmiennych nastrojów,
wyrażanych przez „wybitnych” tej polityki kreatorów. W tym chórze naczelne miejsce, jako zdecydowaną „odklejkę”, wyróżnić można jedną osobę-Dyktatora.
W tworze istniejącej współcześnie demokratycznej UE, tego rodzaju byty nie mogą być respektowane, chociaż u wielu moich współziomków nie wzbudzają podejrzeń.
Wynika ono z faktu, że Dyktator w swoich wypowiedziach nieustannie może podkreślać, że mamy wyłącznie osiągnięcia. Jednak takie postacie nieustannie się gubią,
a nawet ogólnie mówiąc, powtarzają głupoty i często chichoczą. O zgrozo, nie kryją też irytacji, a także używają publicznie w narodowym parlamencie
nieparlamentarnych słów i zwrotów. Jednym słowem, chyba nie są już sobą. Dlatego można w tym miejscu zastanawiać się, delikatnie mówiąc, czy jakaś grupa
szkoląc Dyktatora nie robi mu niedźwiedziej przysługi? Może o tym świadczyć, co widać prawie na każdym zamkniętym spotkaniu, relacjonowanym następnie
publicznie, że pytania kierowane do niego są wcześniej Jemu znane. Często opowiada „niby dowcipy” na te same tematy, które wyraźnie bawią tylko Jego.
Chociaż, może to jednak być również pewną próbą własnej obrony i jedyną demonstracją własnej niezależności. O tym świadczy również brak odniesień,
w wyciskanych z trudem dłuższych wypowiedziach do bieżącej sytuacji gospodarczej kraju i oczekiwanych informacjach o jej poprawie.
To niestety, nie wpływa pozytywnie na nastroje społeczne. Również snucie niepoprawnych bajek o zagrożeniu egzystencji państwowej i narodowej
ze strony państw UE jest co najmniej niepoważne. Wpisuje się to wyraźnie w krążącą plotkę, w którą osobiście coraz bardziej wierzę, że stanowi
to pewne usprawiedliwienie się przed Rosją Putina, za wyraźne wcześniejsze - prawie przyjacielskie umizgi, wobec niej. Było ono bowiem
również ostentacyjnie wyrażane na spotkaniach z Marine Le Pen i z europejskimi ultra szowinistami (niby super konserwatystami)
na spotkaniu w Warszawie, szczególnie w odniesieniu do UE i Ukrainy. Powtórzono je następnie, niczym echo, z udziałem „doklejki do odklejki”
czyli Premiera w Madrycie, prawdopodobnie jako zapamiętane światłe poglądy jego tatusia Kornela1, odnośnie wiodącej roli Rosji w przyszłej historii Europy.
Przecież trzeba być szaleńcem lub skończonym głupkiem jako dyplomata, aby tak się zachowywać, wiedząc wcześniej o wojennych przygotowaniach i zdecydowanie agresywnych
wypowiedziach Małego Hitlerka-Putina. Jeżeli jednak dochodzi do takich ekscesów, to istnieje podejrzenie, że ktoś jest tutaj przez kogoś odklejany
od realiów i sytuacji stanu rzeczywistego. Można się wówczas zastanawiać nawet, w jakim celu odgrodzono kordonem takiego światłego Dyktatora
od świata zewnętrznego? Przecież zazwyczaj ma On ogromną rzeszę zachwyconych zwolenników. Dawnej nawet słynął z lekkości i swady swoich wypowiedzi.
Obecnie jest wyraźnie przygaszony. Ale uważam, że nie trzeba się denerwować. Trzeba się szybko otrząsnąć po udrękach zdrowotnych, bo to jeszcze nie są przegrane wybory.
Smutnie się skończy tylko wówczas, jeżeli w finale doprowadzi to do zamkniętego gabinetu bez klamek...
.
1. https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-prorosyjskie-sympatie-kornela-morawieckiego,nId,2636847#crp_state=1
    Prof.dr hab.inż. Marek Lebiedowski, dyscyplina naukowa - inżynieria środowiska  -  styczeń/luty, 2023r